Od wyremontowania głównej ulicy Tarnowa pas parkingowy jest ciągle naprawiany.
Porfirowa kostka pęka i wypada. Służby interweniują nawet kilkanaście razy w roku.
Przypomnijmy, po głośnym remoncie ulicy Krakowskiej, miasto cały czas naprawiało odpadającą kostkę i zdecydowało się wymienić jezdnię na własny koszt w 2018 roku.
Włoski porfir w ciągu jezdni został wymieniony na szwedzki granit. Urzędnicy zdecydowali, że pas parkingowy jest w lepszym stanie i pozostał.
Jak mówi dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji, Artur Michałek, nie ma na razie w planach wymiany kostki z pasa parkingowego.
– Część związana z parkingami, mówimy o nawierzchni, która była wykonana z tego samego materiału, czyli z porfiru, jest poddawana działaniom doraźnym, często powstają tam ubytki, dlatego też zlecamy Przedsiębiorstwu Usług Komunalnych bieżące naprawy i uzupełniają te ubytki. Corocznie jest tam kilkanaście interwencji, staramy się na bieżąco uzupełniać. Na tę chwilę działania doraźne powinny być wystarczające, jest wiele miejsc w Tarnowie, gdzie jest większa zasadność wykonania napraw.
Przechodnie przyznają, że nie wygląda to dobrze, a na dodatek stanowi zagrożenie, bo można się łatwo przewrócić na dziurach i ruszającej się kostce.
– To tak, jakby ktoś wziął młot udarowy i po prostu wykuwał kostkę, rozsypuje się. Powybijane, popękane, zapadnięte. To jest bardzo lichy materiał, to był szajs na kółkach. Materiał jest źle dostosowany do miejsca, nie na nasz klimat, może we Włoszech dobre, ale nie u nas, jak zima przyjdzie i woda, to wszystko wysadza. Po prostu wyrzucone pieniądze w błoto.
Sprawa remontu ulicy Krakowskiej była w sądzie. Wyrok zapadł przed krakowskim sądem po trzech latach, w 2020 roku.
Sąd zdecydował, że wykonawca jest odpowiedzialny jedynie w 35 procentach za defekty. W ocenie sądu za sypiącą się nawierzchnię były współodpowiedzialne zarówno miasto Tarnów, wykonawca, jak i projektant. Miasto odwołało się od wyroku.