Podtopienia domów, zalane drogi, powalone drzewa. Intensywne deszcze dały się we znaki na zachodzie regionu.
Przy usuwaniu zagrożeń pracowało w nocy ponad 180 strażaków zawodowych i ochotników w powiecie bocheńskim i blisko 120 w brzeskim.
Z powodu znacznego wezbrania rzek i potoków starosta bocheński dzisiaj o godz. 7:30 wprowadził pogotowie przeciwpowodziowe w gminach: Łapanów, Bochnia i w mieście Bochnia.
Nie ma pogotowia w powiecie brzeskim, choć – jak powiedział radiu RDN starosta Andrzej Potępa – wprowadzenie takiego stanu rozważały władze gmin Szczurowej i Brzesko. Także i tu sytuacja się jednak poprawia.
Jak informują brzescy strażacy, w nocy interweniowali w sumie 23 razy. Pompowali wodę, która dostała się do jednego z domów w miejscowości Przyborów, a także w Jasieniu. Usuwali drzewo z ulicy Sądeckiej w Czchowie. Jak dodaje wicestarosta Maciej Podobiński niezbędne było także udrożnienie przejazdu w Porębie na ulicy Granicznej, gdzie było około 40 centymetrów wody.
Ponadto strażackie pompy pracowały usuwając wodę z piwnic i garaży w samym Brzesku i w Gnojniku. Zwyczajowo już akwen powstał w rejonie Ogródka Jordanowskiego.
Pełne ręce roboty mieli strażacy w powiecie bocheńskim, gdzie miejscowo do rana spadło nawet 100 litrów wody na metr kwadratowy. Tam workami z piaskiem umacniane były wały Stradomki w Grabiu w gminie Łapanów. Podobnie jak miejscowo na Rabie, gdzie woda osiągnęła stan alarmowy.
W Wolicy, gdzie zagrożony był nisko usytuowany dom, ewakuowano rodzinę.
Zabezpieczano hurtownię w Proszówkach, budynki w Tarnawie, Jodłówce, Krzeczowie czy w Nowym Wiśniczu. W tej ostatniej miejscowości z piwnic domu handlowego konieczne było wypompowywanie wody.