Gmina Piwniczna ustawiła na Obidzy sporny znak zakazu wjazdu [ZDJĘCIA]

obidza2

Na Obidzy w Piwnicznej-Zdroju pojawił się zakaz wjazdu. To miejsce, gdzie chętnie przyjeżdżają turyści. Po długich konsultacjach pomiędzy mieszkańcami osiedla Kosarzyska i gminą postawiono zakaz. Chodzi o to, by uregulować wzmożony ruch przy wyjściu na tamtejsze górskie szlaki.

Droga na Obidzę, gdzie znajduje się krzyżówka znanych górskich szlaków i bacówka, jest wąska i niebezpieczna. Stwarza to zagrożenie, gdy pojawia się tu więcej turystów.

Aby uregulować ruch, Urząd Gminy Piwniczna postawił znak, jednak już na samym końcu drogi przed ostatnim parkingiem, zamiast na przykład przy parkingu w połowie drogi. To dzieli mieszkańców.

– Lepiej, żeby był niżej. Nawet pytaliśmy turystów. To nie jest tak, że pytaliśmy tylko młodszych. Nawet starsze osoby, z odznakami PTTK, które naprawdę zdobywają te góry, powiedziały, że jeśli byłby znak na dole, to by zostawiły samochód i poszły – mówi jedna z mieszkanek Obidzy. – Lepiej jest jechać do góry, ale można też zostawić na dole – dodaje starszy mężczyzna.

– Znak jest na samej końcówce, przed samym parkingiem, już za bacówką, gdzie jest brak możliwości zawrócenia. Turysta jedzie 3 kilometry i wcześniej nie ma informacji na dole, że tylko tam można zaparkować – komentuje przewodniczący osiedla Kosarzyska Piotr Ściegienny.

Z tego powodu zarówno wjazd, jak i wejście drogą nie należą do przyjemnych. Na wąskiej drodze spotykają się piesi, kierowcy, a nawet rowerzyści.

Dlaczego więc zakaz wjazdu znalazł się w tak niefortunnym miejscu? Burmistrz Dariusz Chorużyk twierdzi, że nad tym rozwiązaniem pracowało wiele ludzi.

– Pracowała policja, pracowało starostwo, pracowały firmy, które się tym zajmują, pracowali wreszcie urzędnicy. To był taki konsensus. Tą metodą wypracowaliśmy takie rozwiązanie, które jest tak, jak powiedziałem nadal do sprawdzenia. Życie samo skoryguje. Można mieć nie wiadomo jakie rozwiązania, a później okazuje się, że niekoniecznie się sprawdzają.

Włodarz dodaje też, że znak na samej górze drogi, tuż przy przełęczy Gromadzkiej jest najprawdopodobniej rozwiązaniem testowym.

– Zaproponowaliśmy coś i chciałem sprawdzić, czy zostanie to przyjęte dobrze lub źle. Jeżeli czytamy komentarze w różnych miejscach, to umówmy się, że nadal jest dwugłos.

Ten dwugłos potrwa najprawdopodobniej do momentu, kiedy gmina nie zaproponuje stałego rozwiązania. Burmistrz przyznał, że dobrym pomysłem będzie umieszczenie tablicy informacyjnej przy parkingu położonym w połowie wzniesienia, tak aby kierowcy wiedzieli, że jest to ostatnie możliwe miejsce do zaparkowania dla wszystkich, którzy nie jadą bezpośrednio do bacówki, ale do węzła szlaków na tak zwanej Czerwonej Młace. Dopracowanie obecnego rozwiązania lub zmiana je na inne ma być gotowe jeszcze przed wakacjami. Będziemy przyglądać się tej sprawie.

Exit mobile version