Sprawa strażackiego podnośnika z Bochni w prokuraturze

zdjecie pogladowe2

Czy za użyczenie podnośnika bocheński komendant straży pobierał pieniądze, a w jednostce dochodziło się fałszowania dokumentacji? Prokuratura prowadzi wstępne postępowanie w tej sprawie. Szef komendy powiatowej stanowczo zaprzecza.

Jak informowaliśmy kontrola w bocheńskiej komendzie powiatowej przeprowadzona przez komendę wojewódzką, potwierdziła nieprawidłowości. Dotyczyły one niezasadnego wykorzystania podnośnika, przeznaczonego do działań ratowniczych oraz sposobu dokumentowania tych zdarzeń. Sprawę na tym etapie zakończyła rozmowa dyscyplinująca i wdrożenie zaleceń pokontrolnych.

Kontrolujący nie potwierdzili bowiem, że sprzęt wykorzystywany był prywatne i za pieniądze. Tymczasem zarzuty przekroczenia uprawnień, przyjmowania korzyści majątkowej i fałszowania dokumentacji postawiono szefowi jednostki w anonimowym piśmie, które trafiło do bocheńskiej prokuratury. – Zostało ono właśnie przekazane do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie – relacjonuje rzecznik Prokuratury Okręgowej Mieczysław Sienicki.

– Prowadzone jest tak zwane postępowanie sprawdzające. Prokuratura zwróciła się o nadesłanie protokołu z kontroli. Gromadzony jest materiał i w zależności od poczynionych ustaleń zapadnie dopiero decyzja czy w tej sprawie w ogóle zostanie wszczęte śledztwo.

Sam komendant powiatowy bocheńskiej straży Robert Cieśla w oświadczeniu dla mediów przekonuje, że za udostępnienie podnośnika nie brał żadnych pieniędzy, a sprzęt nie był wykorzystywany do celów prywatnych poza ewidencją. Szef jednostki podkreśla też, że działania kontrolne nie potwierdziły żadnego przypadku fałszowania dokumentacji.

Exit mobile version