Tarnowianka walczy z wodą w piwnicy i prosi RDN o interwencję. Twierdzi, że wszystko przez remont ulicy

Projekt bez nazwy

fot. archiwum pani Stanisławy, RDN

Mieszkańcy ul. Braci Saków w Tarnowie z niepokojem patrzą w niebo czy będzie padać. Wiedzą, że gdy pojawi się deszcz, oni będą spędzać godziny, żeby wydobywać wodę z piwnic. Tak jest m.in. u pani Stanisławy, która poprosiła Radio RDN Małopolska o interwencję.

Od ponad 40 lat nie było z tym problemu, ale nagle w grudniu pojawiła się sytuacja, która spędza sen z powiek mieszkance ulicy Braci Saków w Tarnowie. Chodzi o piwnicę jej domu, do której niespodziewanie zaczęła napływać woda niszcząc sprzęty, piec centralnego ogrzewania, generując spore koszty i utrudniając życie mieszkającej samotnie 72-letniej kobiecie.

Tarnowianka zwróciła się o pomoc do RDN Małopolska, bo jak mówi, kiedy zwróciła się ze swoim problemem do służb usłyszała, że musi się pogodzić z takim losem.

– Za pierwszym razem, w grudniu, wezwałam Straż Pożarną, która wypompowała wodę. Zjawiła się wówczas też Straż Miejska, która zachęciła mnie, abym zrobiła sobie odwodnienie budynku, ale u mnie jest już to wykonane. Mówili też, że to się nie zmieni i będę miała problemy z wodą, a najlepiej to żebym zasypała piwnicę. Wypompowali wówczas tę wodę, odjechali a ona znów zaczęła napływać i przybywa jej bardzo dużo. Problem z tą wodą jest do dziś.

Wówczas kobieta własnymi siłami próbowała uporać się z wodą. Wraz z pomocą znajomych wykuła w piwnicy otwory, w których obecnie zbiera się woda i z własnych pieniędzy zakupiła odpowiednie pompy i węże, które ciągle wypompowują zbierającą się wodę.

Jednak to rozwiązanie, która zdaje test w momencie kiedy nie ma opadów. Kobieta obawia się, że przy większych deszczach w piwnicy znów będzie kilkadziesiąt centymetrów wody. Co więcej, zgłosiła się do ubezpieczyciela domu o odszkodowanie, bo poniosła w związku z tym spore koszty, jednak usłyszała, że pieniądze w takiej sytuacji jej nie przysługują.

Pani Stanisława dodaje też, że bez zabezpieczonej piwnicy od wody nie będzie mogła korzystać z pieca, a wilgoć rozchodzi się po całym domu.

– Wszystko co było w piwnicy zostało zamoczone, sprzęt taki jak np. cyrkularka, kosiarka. Zalana została także kotłownia i opał, czyli ekogroszek oraz drewno. Przez wodę nie było dostępu do pieca. Ja do dziś nie korzystam z ogrzewania ekogroszkiem, bo nie mam jak. Sam piec natomiast zardzewiał. Jednak wilgoć przeszła także na parter i jest wszędzie, m.in. w szafach z ciuchami. Jestem przerażona, kiedy ja to wszystko osuszę, bo jestem z tym problemem sama.

Problem napływającej wody do piwnicy dotyczy nie tylko tego jednego domu. Jedna z sąsiadek pani Stanisławy również boryka się z tym kłopotem, który pojawił się w ostatnich miesiącach.

Kluczowe pytanie w tej kwestii brzmi: skąd w takim razie zaczęła się pojawiać woda?

Wszystko wskazuje na to, że źródłem problemu jest trwający tuż za płotem domu kobiety, remont ul. Braci Saków. Równolegle z pracami, które wiązały się z wykopami, do piwnicy zaczęła napływać woda.

Zdaniem pani Stanisławy, to właśnie remont spowodował jej udrękę, a jej interwencja w tarnowskim Zarządzie Dróg i Komunikacji pozostała bez odzewu.

– Wykopy przy robotach były przeogromne. Oprócz tego zabrano nam część działki pod drogę, woda znalazła sobie gdzieś ujście i gromadzi się w mojej piwnicy, z którą mam ogromny kłopot. Ponadto zwracałam się w styczniu do Zarządu Dróg i Komunikacji, że tak się u mnie dzieje, ale nie było odzewu. Dla mnie to wszystko jest ponad moje siły.

W związku z tym skontaktowaliśmy się z dyrektorem Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie Arturem Michałkiem, który zapewnił nas, że rozezna ten temat i podejmie odpowiednie kroki w tej sprawie.

O dalszych losach tej sprawy będziemy informować.

Exit mobile version