Pozimowy krajobraz na tarnowskich drogach. Co z łataniem dziur?

420329464 684071430465750 5790910875714191200 n

fot. Hubert Motyka

Po intensywnych opadach śniegu, jakie miały miejsce na początku roku, wiele tarnowskich ulic wygląda jak ser szwajcarski. Próżno szukać dróg, którymi kierowcy mogą jeździć bez problemów i konieczności omijania dziur. Taka sytuacja występuje m.in. na ul. Klikowskiej, Kwiatkowskiego przy moście, Lwowskiej czy al. Jana Pawła II.

Dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie Artura Michałek przekonuje, że drogowcy na bieżąco zajmują się łataniem dziur, lecz to może zająć trochę czasu.

– To jest akurat domena Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. To im została powierzona realizacja napraw tych ubytków, które powstały w okresie zimowym. Oczywiście zima się jeszcze nie skończyła, ale ten okres sprzyjających warunków atmosferycznych wykorzystujemy do naprawy dróg. Mogę powiedzieć, że ze strony firmy, która się tym zajmuje, działania są podejmowane i realizowane. Jednak podobnie jak w przypadku okresu zimowego, gdzie ustalana jest hierarchia ulic do odśnieżania, tak i w przypadku łatania dziur jest tak samo.

Zdaniem drogowców, pierwszeństwo w naprawach mają drogi o większym natężeniu ruchu, gdzie odbywa się komunikacja publiczna. Dopiero w dalszej kolejności zostaną wypełnione ubytki m.in. w drogach osiedlowych.

– Ten okres zimowy, w którym dominowały niskie temperatury, a także następowała zmiana temperatur z ujemnych na dodatnie spowodował degradację nawierzchni. Oczywiście mówimy o nawierzchniach starych, kwalifikujących się docelowo do większego remontu. Teraz natomiast będą doraźnie naprawiane

– wyjaśnia Artur Michałek.

Tarnowski ZDiK na bieżąco prowadzi spis dróg do pozimowego uzupełnienia nawierzchni. Mieszkańcy miasta cały czas mogą zgłaszać do urzędu nowe miejsca, gdzie pojawiły się dziury.

Niestety, kilku kierowców w Tarnowie miało 'bliskie’ spotkania z ubytkami w drogach, które spowodowały uszkodzenia w pojazdach. W takich sytuacjach należy zgłosić sprawę najpierw na policję, a następnie do Zarządu Dróg i Komunikacji. Następnie koszty napraw pokrywa ubezpieczyciel, z którym urząd ma podpisaną umowę.

Exit mobile version