Kiedy poznamy przyszły rząd? Teraz czas na rozmowy i konsultacje z prezydentem

Sejm

fot. sejm.gov.pl

Nowy rząd poznamy dopiero w grudniu, nawet może w okolicy Bożego Narodzenia – mówił w Pulsie Regionu politolog Kazimierz Dudzik.

Od wyborów parlamentarnych minął już ponad tydzień. Po opadnięciu powyborczego 'kurzu’, przedstawiciele Paktu Senackiego, który uzyskał większość, rozpoczęli pierwsze rozmowy związane z utworzeniem rządu. Z kolei we wtorek i środę (24-25.10) odbędą się konsultacje prezydenta RP Andrzeja Dudy z przedstawicielami wszystkich ugrupowań, po których najprawdopodobniej głowa państwa poda termin pierwszego posiedzenia nowego Sejmu.

Zdaniem politologa Kazimierza Dudzika, nie należy się jednak spodziewać, że rząd zostanie wybrany od razu i zacznie pracę. Stać się to może nawet na przełomie roku. Z kolei dopóki zmiany nie wejdą w życie, wszystko zostanie 'po staremu’, czyli sprzed październikowych wyborów.

– Konstytucja przewiduje różne kroki, o których prezydent RP wie i pan dr Andrzej Duda będzie je podejmował w stosownym czasie. Ten stosowny czas to myślę, że okolice 13-14 listopada, a więc na teraz żadnych zmian nie ma. Zmiany rządu będą pewnie w okolicach grudnia, św. Mikołaja, może przed świętami Bożego Narodzenia. Natomiast teraz państwo funkcjonuje dobrze. W różnych przestrzeniach, np. w Internecie, pokazywały się tzw. 'straszaki’, że wojsko wyjdzie na ulicę czy ktoś na kogoś będzie szukał 'haków’. Nic takiego się nie stanie.

Po wyborach inicjatywę związaną z powołaniem rządu ma prezydent RP. To on najpierw, po konsultacjach ze stronnictwami politycznymi, desygnuje osobę która ma zostać premierem. Następnie w ciągu 14 dni jej zadaniem jest stworzyć Radę Ministrów, a później uzyskać aprobatę Sejmu. Wielu ekspertów wskazuje, że w tym tzw. pierwszym kroku konstytucyjnym nie uda się wyłonić rządu, ponieważ zgodnie z wieloletnią tradycją, głowa państwa wskazuje na premiera osobę wytypowaną przez ugrupowanie, które uzyskało najwyższy wynik w wyborach. Takie rozwiązanie sugerowałoby, że Andrzej Duda wyznaczy kogoś z Prawa i Sprawiedliwości, które nie ma już większości w parlamencie.

Dlatego najbardziej prawdopodobne jest, że do ustalenia rządu będzie potrzebny tzw. drugi krok konstytucyjny, polegający na tym, że to Sejm (jako ogół posłów) wyłania Radę Ministrów bezwzględną większością głosów, do czego może dojść najwcześniej w połowie grudnia.

Kazimierz Dudzik sugeruje, że nawet po zaprzysiężeniu nowego rządu, nie będzie on miał łatwego zadania, związanego z jego podstawowym celem, czyli przeprowadzaniem reform.

– Nikt nie ma komfortu rządzenia. Z pewnością takiego komfortu nie będzie miał przyszły premier, ktokolwiek nim zostanie, więc czekają nas nie tylko trudne czy ciekawe, ale przede wszystkim gorące czasy pod względem politycznym. Znamienne jest to, co powiedział marszałek Ryszard Terlecki po przeanalizowaniu wyników wyborów – 'Szykujcie się na to, że będzie ciężko w Sejmie’. Jeśli ktoś mówił, że dotychczas była mocna opozycja i rządowi było ciężko, to teraz dopiero zobaczy nowy rząd, jak będzie trudno, bo nowa opozycja naprawdę będzie mocna.

Zdaniem politologa, nowy rząd koalicyjny będzie się musiał mierzyć także ze sporymi wewnętrznymi 'zgrzytami’, związanymi z różnymi rozwiązaniami, jakie mają Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica w kwestiach zarówno światopoglądowych, jak i gospodarczych. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, że ta większość nie przetrwa całej czteroletniej kadencji.

– Kalendarz polityczny następnych dwóch lat jest tak skonstruowany, że podpowiada raczej takie rozwiązanie, że po wyborach prezydenckich będziemy mieli przyspieszone wybory parlamentarne. Proszę zwrócić uwagę, że o ile taką tradycję koalicyjną ma ze sobą Koalicja Obywatelska z Polskim Stronnictwem Ludowym, tak niekoniecznie z Lewicą. Jeśli patrzeć po zapisach programowych i o tym, co kilka dni po wyborach już się pojawiło, Lewica bardzo prze do tego, żeby wpisać ich światopoglądowe punkty do programu rządu. Ani Władysław Kosiniak-Kamysz, ani Szymon Hołownia nie palą się do tego, a i w samej Koalicji Obywatelskiej są też posłowie, którzy mają poglądy gospodarczo liberalne, natomiast światopoglądowo konserwatywne. Stąd nie będzie taka 'szczęśliwa rodzinka’ i pojawią się problemy i zgrzyty.

Przypomnijmy, w październikowych wyborach parlamentarnych najwięcej głosów otrzymało Prawo i Sprawiedliwość (35,38%). Na drugim miejscu była Koalicja Obywatelska (30,70%), z kolei 'podium’ uzupełniła Trzecia Droga (14,40%). Czwartą siłą polityczną jest teraz Nowa Lewica (8,61%). Ostatnim ugrupowaniem, które weszło do Sejmu, jest Konfederacja (7,16%). Frekwencja wyborcza była rekordowa i wyniosła 74,38%.

Exit mobile version