Sądeckie Pogotowie Ratunkowe musi wpłacić do ZUS-u ponad 2 mln zł. To pokłosie sprawy sprzed lat

pogotowie

Decyzją Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, Sądeckie Pogotowie Ratunkowe ma zwrócić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ponad 2 miliony złotych. Chodzi o zwrot składek za lata 2013 – 2016, które nie były odprowadzane dla pracowników zatrudnionych przez firmę zewnętrzną, współpracującą z pogotowiem. Dyrektorem placówki był wtedy Józef Zygmunt.

Obecna dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego wnosiła apelację od pierwszego wyroku sądu, ale nieskutecznie. – Pieniądze będą musiały być wypłacone – wyjaśnia Bożena Hudzik.

– Obowiązkiem dyrekcji i księgowej pogotowia było dopilnowanie, aby składki za zatrudnionych pracowników w ramach tych umów, zostały odprowadzane do ZUS-u. Tym samym kwota faktury wystawionej dla tej firmy, która miała podpisaną umowę na świadczenie usług ratownictwa medycznego, była pomniejszona o te składki zdrowotne.

Pogotowie będzie musiało zapłacić ponad 2 miliony złotych, bo do kwoty bazowej trzeba będzie doliczyć jeszcze kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ile i dlaczego?

– Może wynosić około 50 tys. złotych. Ta różnica wynika z dodatkowego naliczenia Funduszu Emerytur Pomocowych z tego względu, że są to pracownicy, mają w pracy grupę ryzyka.

– wyjaśniła Iwona Borek, specjalista ds. kadr i płac w Sądeckim Pogotowiu Ratunkowym.

Jak twierdzi dyrektor Bożena Hudzik, kwota, którą pogotowie musi zwrócić, może opóźnić potrzebne inwestycje, na przykład przebudowę placu manewrowego.

– To jest bardzo duża powierzchnia, gdzie czeka nas niestety inwestycja pewnie nawet za 1,5 miliona złotych, a te pieniądze moglibyśmy na to przekazać.

Skontaktowaliśmy się z byłym dyrektorem Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego Józefem Zygmuntem. Przekazał nam, że w kwestii odprowadzania składek do ZUS-u i zatrudniania części pracowników przez zewnętrzną firmę, działał zgodnie ze standardami obowiązującymi w pogotowiach ratunkowych w całej Polsce i zastał taką sytuację już na początku swojej pracy. Taki system pozwalał na obniżenie kosztów funkcjonowania pogotowia.

Józef Zygmunt uważa, że gdyby sądecka jednostka płaciła te składki, byłaby ewenementem w skali kraju.

– Każdy, kto wówczas wie, jak funkcjonowały jednostki służby zdrowia to wie, że absolutnie wszystko było robione zgodnie z prawem i przyjętymi normami. Absolutnie nie popełniłem tutaj żadnego błędu. Przypominam, że przed wszystkimi jednostkami wyszedłem oczyszczony z tych zarzutów i temat jest dla mnie zamknięty.

Józef Zygmunt został pod koniec 2018 roku dyscyplinarnie zwolniony z Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. Zarówno Sąd Pracy, jak i Regionalna Izba Obrachunkowa oczyściły z zarzutów byłego dyrektora pogotowia. Ponadto Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził, że został bezpodstawnie zwolniony z Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego.

Józef Zygmunt jest teraz dyrektorem Sądu Rejonowego w Nowym Sączu.

Exit mobile version