Rosną pensję wójtów i burmistrzów. Jak to wygląda na Sądecczyźnie?

money 2 1240719

Podwyżki dla samorządowców wzbudzają kontrowersje również na Sądecczyźnie. Pensje wzrastają, bo ustawę uchwalił w tej kwestii Sejm RP.

Według nowych przepisów, zarobki muszą wzrosnąć przynajmniej o 60%, przy czym nie mogą być mniejsze lub większe od konkretnych progów, które zależą od wielkości zaludnienia gmin oraz mniejszych i większych miast.

Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, który zarabia ponad 5 tysięcy złotych brutto, twierdzi, że nie myśli o podwyżce, bo są ważniejsze tematy. – Trzy lata sobie radzę i myślę, że nie jest to najważniejsze w działaniu prezydenta. Nie zamierzam być w tej sprawie aktywny. Zdaję sobie sprawę, jak ciężko mają mieszkańcy Nowego Sącza, ale też pracownicy ratusza, czy spółek komunalnych. W tej chwili jest to dla mnie temat trzeciorzędny – podkreśla.

Decyzję za prezydenta i tak podejmie rada miasta. Podobnie jak zrobiła już Rada Miejska Starego Sącza, przyznając burmistrzowi Jackowi Lelkowi najwyższą z możliwych podwyżek. Będzie on teraz zarabiał ok. 20 tys. zł brutto.

Niecałe 16 tys. zł brutto zarobi teraz burmistrz Krynicy Piotr Ryba. – Nie zgłosiłem tego do rady, czy też nie prosiłem o jakieś znaczące podwyższenie, poza to, co przewiduje minimum. Otrzymałem minimalne, możliwe wynagrodzenie, jakie przysługuje w związku z nowymi przepisami – wyjaśnił.

Na decyzję rady gminy czeka wójt Gródka nad Dunajcem Józef Tobiasz, który jak mówi, również o to nie zabiega, bo wie, że to decyzja radnych. Jak przewiduje, będzie to podwyżka minimalna. Ile zarabia teraz?

To jest decyzja rady. Teraz dostaję 6,7 tys. zł. Różnica będzie spora, bo pensja wzrośnie o około 3300 zł – wyjaśnił Tobiasz. Mowa o kwotach netto.

Mniej od wójta Gródka nad Dunajcem zarabia teraz burmistrz Piwnicznej, bo 9 tys. zł brutto, co daje na rękę około 6 tys. złotych. Tam opozycja nie tylko nie chce podwyżki, ale część radnych chce obniżyć jego wynagrodzenie.

Rada nie ma jednak innego wyjścia jak przyznanie podwyżki. W konsekwencji Dariusz Chorużyk i tak będzie mógł zarobić około 13 tys. zł brutto, łącznie z dodatkami funkcyjnymi.

Burmistrz podchodzi do tego z dużym spokojem. – Jest to oczywiście sprawa rady miejskiej. Ja przyjmę z pokorą informację o obniżce i również przyjmę informację o podwyżce. Postaram się do końca kadencji pracować na rzecz mieszkańców i rozwoju gminy. Uważam, że życie nie polega na przepychu i ja na pewno tak nie żyję – zapewnia Chorużyk.

Ustawa z 17 września tego roku przewiduje też, że podwyżką mogą przyznać sobie radni. Wzrost wynagrodzenia dotyczy też członków zarządów województw, czy powiatów i na przykład starostów. Starosta nowosądecki Marek Kwiatkowski już otrzymał podwyżkę. Będzie zarabiał teraz około 18 tys. zł brutto.

Co ważne, wzrost wynagrodzeń będzie wyrównany od 1 sierpnia.

Exit mobile version